Wróciłam - spalona na buzi, jeszcze bardziej piegowata, z obolałą po kilkunastogodzinnej podróży szyją. Warto było i pięknie. Kąpałam się w lodowatym morzu, jadłam karczochy, łapałam w obiektyw uciekające jaszczurki i dużo chodziłam. Z fajnymi ludźmi oczywiście.
Biret-Ingá, 21
4 miesiące temu
0 komentarze:
Prześlij komentarz