Poczta, wczorajszy wieczór. Przychodzi młody człowiek i prosi o kartę do budki za 10 zł. Pani znika na zapleczu. Nie ma jej z 5 minut, słychać szparanie. Wychodzi podenerwowana i jeszcze na schodkach krzyczy: - Jaką pan chciał tę kartę? Pan: - Za 10 zł. - Nie ma kart za 10 zł, są za 9!
Na co pan: - Ojej, to przepraszam. Pani: - Niech się pan nie przejmuje.
Biret-Ingá, 21
4 miesiące temu
0 komentarze:
Prześlij komentarz