czwartek, 20 stycznia 2011

Cyrk jak zwykle

czwartek, 20 stycznia 2011 2
"A w Pałacyku zrobimy centrum kulturalne!" - usłyszała N. od jednego z urzędników obecnych na Różycu. Sprawy, kto rządzi "na dzielni" jeszcze nie ustalone, ale już wiemy, że kolejne obiecanki cacanki wiszą w powietrzu. Mieszkam na Nowej Pradze już ponad dwa lata i właściwie w kwestii zabytków nie zmienia się nic.
Stara piekarnia z przepięknym zapleczem przy Konopackiej zupełnie się rozpada, piwnice katowni naprzeciwko, gdzie podobno na ścianach wyryte są więzienne napisy, są nieudostępniane.
Światełko nadziei pali się od strony Bródna. Oto bowiem ze strony dotyczącej przetargów dowiaduję się, że w opuszczonym budynku piekarni z czerwonej cegły (ulica Stolarska 2/4 lok. 1/1a) ma być "centrum kulturalno-konferencyjne". Projektem zajmie się - jak wnioskuję po nazwisku - ta pracownia. Jestem ogromnie ciekawa, cóż to będzie.

Przetarg na wojskowe zabudowania przy Szwedzkiej nadal nierozstrzygnięty, bo chętny wycofał wadium - nie zapoznał się, biedak, do końca z ustaleniami dotyczącymi warunków zabudowy. Większość budynków jest tam objętych opieką konserwatorską - sądzę, że chodzi o to...
Tymczasem nadal nie ma burmistrza. Pana Bur. wywiało bliżej domu ponoć, bo aż na Wilanów, więc ze skrajności w skrajność. PO-PiS-ów ciąg dalszy - po tym jak się okazało, że jeden z PO-owców śmiał się porwać na głosowanie na pisowskiego burmistrza, po tym jak pewna pani uciekła (w roku ubiegłym schowała się w szafie), chcąc zerwać obrady i nie dopuścić do tego, nie mam już nic do dodania. No, może tylko to, że wyszło na jaw, że pan, który się sprzeciwił, jest pedofilem.
Wnet i tak zginiemy w zupie, stare piekarnie się rozsypią, na Szwedzkiej loftów nie będzie, bo nie wiadomo, kto ma zapłacić za umocnienia fundamentów, gdyż miasto wymyśliło tam metro. A Pałacyk Konopackiego będzie nadal zamieszkiwała wyłącznie śliczna, ale bardzo charakterna Elwirka.

piątek, 14 stycznia 2011

Przeznaczenie?

piątek, 14 stycznia 2011 1
Na trąbce gra Trębski, wujek o nazwisku Deska jest stolarzem, remont kominów przy ulicy Małej jest prowadzony pod dyrekcją pana Pył, a piekarnię przy Stolarskiej prowadził pan Spiek.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Z drugiej ręki

poniedziałek, 10 stycznia 2011 1
No, będzie trochę szafiarsko ;) Ponieważ śliskość powierzchni chodnikowych uniemożliwia w miarę normalne przemieszczanie się, a wiatry hulają nieprawdopodobne, siedzimy w domu, parzymy masala chai, oglądamy setki filmów i pozwalamy się odwiedzać. Muszę więc w końcu z czeluści pamięci wydobyć tematy stare jak świat, ale jare. Dziś na pierwszy ogień idą praskie second handy, których jestem stałą klientką i gdzie udało się upolować niejeden skarb.

Zacznę od tych najczęściej odwiedzanych - przy ulicy Targowej. Pierwszy to wielka sieciówka, superdroga przy okazji, na skrzyżowaniu Kijowskiej i Targowej. Masa rzeczy, w tym bogaty dział dziecięcy, gdzie mimo cen warto coś upolować, bo wiadomo - ciężkie te ciuszki nie są. Jeśli dobrze przejrzeć sto tysięcy wieszaków (dla cierpliwych!), można znaleźć i rzeczy Burberry, i MaxMary, i Diesla. Warto jednak wiedzieć, kiedy są wyprzedaże. Po tej samej stronie baaaardzo niepozorne dwa sklepiki ze słabym wyborem, ale mimo to warto zaglądać. Wśród redaktorek działu modowego "Elle", gdzie kiedyś pracowałam zupełny zachwyt wywołała na przykład lniana torba w kolorowe hafty zakupiona właśnie w jednym z nich. To też małe raje dla fanów prawdziwego vintage'u - chyba co dostawę trafia się kilka rzeczy rodem z lat 70. typu długie wzorzyste sukienki z motylimi rękawami.
Dalej, tuż za bankiem Pekao SA, na skrzyżowaniu z Ząbkowską, są dwa spore second handy. W tym bliżej banku warto zerknąć na część rzeczy niewycenionych. Szczególnie polecam go kobietom w ciąży. Kiedy weszłam tam w 9. miesiącu będąc, oszalałam zupełnie, bo znalazłam chyba z 10 par spodni ciążowych. Zaraz obok jest natomiast mój absolutnie ulubiony lumpeks, z czerwonym szyldem. Dobra, wiem, że niepozorny, ale nie dość, że dość często wyprzedaje się tutaj wszystko od złotówki do piątaka, to jeszcze znalazłam tu prawdziwe perły. Wełniana spódniczka Missoni, dla znajomej Cacharela za złotówkę, dżinsy MaxMara i Johna Galliana ze skórzanymi przeszyciami. W sezonie zimniejszym polecam ten second hand miłośnikom skórzanych kurtek, bo jest ich tutaj naprawdę masa. 
Na koniec niewielki lumpeks przy Targowej naprzeciwko Wileńskiego. Moje ulubione płaszcze z kaszmirowymi włóknami pochodzą właśnie stąd. No i zupełnie przewspaniała torebka Baldinini wygrzebana spod stosu zupełnie nieciekawych.
Miłego lumpeksowania na Praszce!
 
◄Design by Pocket, BlogBulk Blogger Templates. Distributed by Deluxe Templates