czwartek, 10 marca 2011

Wielkie wow! Będzie szalet

czwartek, 10 marca 2011 0
No i zamarłam. W związku z budową Narodowego miało być pięknie. Praga miała odżyć. Nowe obwodnice, bulwary, nowe połączenia tramwajowe, trasy etc. I nagle okazuje się, że owszem, na Legię było, ale już na Pragę nie. I tak goście z zagranicy będą mogli udać się na zwiedzanie tej iście muzealnej dzielnicy, dostać w głowę cegłą z osypujących się ścian, zadeptać Skarysz i na koniec... załatwić się w nowej toalecie z widokiem na lewy brzeg. Brak słów.
Polecam komentarze pod artykułem.

poniedziałek, 7 marca 2011

Widok Warszawy od strony Pragi

poniedziałek, 7 marca 2011 1
Jeszcze zima ciśnie, a w marcu zgodnie z przysłowiem jak w garncu. Mam nadzieję, że kwiecień już nie plecień, tylko przyniesie prawdziwą wiosnę. Jak prawdziwy Polak zaczynam od pogody i od tego, że jestem meteopatą, co zdarza się podobno tylko w Polsce.
Zarządu dzielnicy nie ma nadal, afera pedofilska za nami, psie kupy zalegają na chodnikach, a amstafy chodzą bez kagańców. Tutaj w ogóle nie widać, że Warszawa ma być europejską stolicą kultury. Tak na zewnątrz oczywiście. Wystarczy za to wejść do kolejnych knajpek, żeby wiedzieć, że tu się żyje i bawi najlepiej.
Wiele już lat z nieodżałowanym jako szatniarzem P. (pozdrawiam!) bawiliśmy się jako jedni z pierwszych gości w Saturatorze, gdzie królowało tylko i wyłącznie piwo Łomża. Tanie jak barszcz albo jak mawiał mój kolega K. - jak barszcz z chlebem powszednim i makaronem. Dziś podwórko przy 11 Listopada 22 to już klasyka, oby nie przeminęło z wiatrem. Życie wre też na Inżynierskiej. Od lat króluje tu Nizio Gallery, dzienny możnowładca Melon, gdzie ponoć modnie jest pracować w kąciku ze swoim laptopikiem, i Winowajca, który miał być z założenia dla koneserów win, a jak zwykle wyszło, że jest dla koneserów Ciechana. Dla nich jest również mój ukochany Sens Nonsensu, za którym tęsknię z dziecięciem u piersi, ale być może już za chwilkę pójdziemy tam znowu na Praski Samozwańczy Uniwersytet Latający (POSUL). Polecam bardzo, bardzo. Dziś jeszcze o kobietach na Pradze - z okazji goździkowego święta.
Charm i szyk przywiało również, co pisałam już nieraz, na Stalową. Tym razem na jej sam początek - pod numer 1. Przemiła właścicielka zagadała nas zupełnie przy świetnej latte i bloku czekoladowym, mniam! Pozdrawiamy, również pięknego białego wilkowatego psa. I zapraszamy w imieniu M. do wielkiego stołu, coby było demokratycznie. Jeszcze raz podszepnę - bez nazwy, bo po co, przy Stalowej 1. Codziennie jest jakieś wegedanie. To ważne. :)
Zdjęcia z knajpy nie będzie, za to "Widok Warszawy od strony Pragi" - pana Canaletta i dzisiejszy.
 
◄Design by Pocket, BlogBulk Blogger Templates. Distributed by Deluxe Templates