środa, 4 listopada 2009

Jazz na dachu i najmilszy pan od "Metra"

środa, 4 listopada 2009
Rano, czekając na tramwaj, przyglądałam się ekipie kładącej nowy dach na kamienicy przy 11 Listopada. Zastanawialiśmy się kiedyś, dlaczego kładzie się blachę, a nie tradycyjną dachówkę, która chyba bardziej pasowałaby do tej XIX-wiecznej kamienicy. Podszedł do mnie pan - w stroju hm, roboczym, z jakimś palnikiem w ręku, i zagadał, że "chyba zima ich zastanie na tym dachu". No i zaczął opowiadać, że on się właśnie tym zajmuje, tylko teraz pracuje w tych dawnych zabudowaniach wojskowych obok itd. Okazało się, że blacha jest lepsza w naszym klimacie, gdzie jest jednak sporo opadów. I tak rozmawiając o dachach, zakładach wojskowych, dachówkach i blachach, dojechaliśmy do Wileńskiego. Pan bardzo się ucieszył, że "będzie mógł skończyć rozmowę", bo idziemy na ten sam przystanek autobusowy. :) I powiedział, że tak w ogóle to od kilkunastu lat słucha jazzu i wybiera się dziś na koncert "Tribute to Miles Davis" na Torwar. Nie zdążyłam już zapytać, czy kładzie dachy, słuchając Milesa Davisa.


A! Po drodze zabraliśmy "Metro", w którym ktoś napisał: Codziennie przechodzę przez skrzyżowanie al. Solidarności z Targową - rozdający gazetę "Metro" pan jest najmilszym waszym pracownikiem.
Z tego miejsca ja również chciałam pozdrowić mojego ulubionego pana, który codziennie rano pozdrawia "wszystkie łapki" :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
◄Design by Pocket, BlogBulk Blogger Templates. Distributed by Deluxe Templates