piątek, 26 lutego 2010

Dziki dziki tłum

piątek, 26 lutego 2010
W ostatnich tygodniach staram się tylko przebrnąć bezboleśnie do pracy, zmęczona już przedwiośniem i co raz to powracającą zimą. Z zimowej opresji ratuje mnie trylogia "Millennium" (kompletne uzależnienie). Dzisiejszy dzień rozpoczęłam od" "Co też pani zmalowała, panno Salander?", wywołując kompletną konsternację M.
A. nie chce iść na czekoladę, bo ma zajęte zatoki. Zajęci są też inni potencjalni czekoladopijacze, nad czym ubolewam. Wizja czekolady z widokiem na Świętokrzyski pozwoliła mi dziś obudzić się po wczorajszym koncercie. Ano właśnie - przedarliśmy się przez dziki tłum pod Hydrozagadką. Dzięki M. i D. udało się z biletami. Pięknie było. Jak w liceum znowu wykrzyczeć "Wkładam, zdejmuję KASTET!". Całe Świetliki mam na kasetach jeszcze. Taka to stara historia.
Zdjęcie Mr Dyducha posłałam do Krakowa. Niewyraźne i zadymione, z komórki.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
◄Design by Pocket, BlogBulk Blogger Templates. Distributed by Deluxe Templates