piątek, 5 listopada 2010

Działania bazarkowe

piątek, 5 listopada 2010
Bazarek przy Strzeleckiej nieustająco mnie inspiruje. Dziś post o logice bazarkowej.
Wchodzę.
- Poproszę sałatę. Ile kosztuje? - Złotówkę. Dam pani dwie za złotówkę.
Pan wciska mi do torby dwie główki.
- Albo trzy.
- Nie, nie - zgniją mi, proszę pana. I botwinkę poproszę (tak, to w listopadzie jest botwinka) - 1,50 zł.
- Dam pani dwa pęczki za te 1,50 zł. I jeszcze do tego dymkę za 50 groszy. A może dwie?

Siatka pełna. Idę dalej.

- Poproszę po dwa jabłka: malinówki, kosztele, jonagoldy, golden delicious, ligole. Wszystkie po 2 zł kilogram.  Pan waży je razem.
- I jeszcze trzy gruszki do tego (4 zł za kilogram).
- To już niech będą w tej samej cenie.

Itede, itepe.

I tak wydawszy 20 zł, wychodzę z ciężkimi siatami z dodatkową cebulą, botwinką, sałatą, ogórkiem i gruszkami nie po 4, ale po 2 z za kilogram.

2 komentarze:

jarrko

No chyba zacznę tam na zakupy jeździć ;)

Unknown

genialne! pod halą banacha sprzedawcy jacyś bardziej skąpi.

Prześlij komentarz

 
◄Design by Pocket, BlogBulk Blogger Templates. Distributed by Deluxe Templates