Nie mogę sobie darować, żeby o tym nie napisać. Rzecz dotyczy wspomnianego już w poprzednim poście zakładu optycznego. Otóż chyba nie tyle pracują tam nieuprzejmi sprzedawcy, ile kosmici. Jak nic. Wspomniałam już, że pani na każde nasze pytanie odpowiadała: "Nie masz szans" (czemu towarzyszył lekceważący przydech), że pan rozmawiał ze mną, nie podnosząc wzroku zza jakichś worków na zapleczu. Ale teraz hit tygodnia. A więc moja koleżanka udała się tam wcześniej w celu wyboru oprawek. Jest filigranową blondynką o wąskiej buzi, a pan (ten od worków) zaproponował jej ciemne oprawki. Na co P. odpowiedziała: "Zawsze myślałam, że jednak bardziej pasują do mnie jasne oprawki". Na co pan: "W jasnych oprawkach wyglądałaby pani jak stara, pokurczona babcia. Przygięta, z siatami, na mrozie, zimą. Biedna, pomarszczona. Z tłustymi włosami, bo jej wodę odcięli". To tylko część wypowiedzi, P. nie zapamiętała reszty. No, ale kto by zapamiętał, zamarłszy w stuporze lub umarłszy ze śmiechu.
Zakład optyczny na Ząbkowskiej dopisuję do listy miejsc absurdalnych. A takie odwiedzam jednak chętnie. Idę w czwartek, może dowiem się, jak wyglądam w jasnych oprawkach (przezroczystych!).
I jeszcze jedno: "- Jak wyglądam w tych oprawkach? (przymierzam fioletowe okrągłe)". Cisza, przydech, westchnięcie. "Te okulary... uwydatniają wszystkie wady pani twarzy".
Ja uważam, że cudo ;)
Zdjęcie A. w jasnych oprawkach we wspomnianym zakładzie z foksem na szyi, ale i to nie pomogło. A., wyglądasz jak..., ty wiesz jak :)
Biret-Ingá, 21
2 miesiące temu
1 komentarze:
tak, wiem.
jak stara. pokurczona. Z SIATAMI!
nigdy wiecej jasnych.
Prześlij komentarz